Słowem wstępu:
Grudzień to czas, gdy zima rozpoczyna swoje panowanie, a świąteczny klimat udziela się nawet tym, którzy niekoniecznie odnajdują się w istocie Świąt Bożego Narodzenia. 21/22 grudnia nastąpi przesilenie zimowe, czas najdłuższej nocy i pierwszy zwiastun tego, że światło zaczynie się odradzać i dążyć do zwycięstwa nad ciemnością. Z tej właśnie okazji powstał ten artykuł, który ma za zadanie przede wszystkim przybliżyć te mniej znane kwestie związane z pierwotną tradycją obchodów świąt, jak i dać argumenty, które jak z własnego doświadczenia wiem, przydają się przy wigilijnym stole, gdy jakaś fanatyczna ciocia upiera się, że Święta Bożego Narodzenia to chrześcijańskie święto. Owszem, chrześcijanie obchodzą w tym czasie ustanowione na 25 grudnia narodziny Jezusa Chrystusa, ale tradycja i obrzędy (włącznie z samą datą) pochodzą w całości z misteriów Starej Religii. W takiej bowiem formie przetrwała ona do naszych czasów.
Czas Świętowania
Jak wspomniałem we wstępie, chrześcijanie obchodzą narodziny swojego Zbawiciela 25 grudnia. Nie jest to przypadkowa data. W czasach gdy chrześcijaństwo dopiero raczkowało, a Stara Religia była w sercach większości ludzi, przesilenie zimowe czyli czas, w którym słońce zamiera na chwilę w zwrotniku koziorożca, a ciemność osiąga apogeum, przypadało właśnie na 25 grudnia. W naszych czasach ten szczególny czas przypada obecnie na 21-22 grudnia. Podczas gdy chrześcijaństwo wraz z upływem lat rosło w siłę i zakazywało wiarę w Starych Bogów, przejęto stare tradycje i uczyniono z nich pozornie nowe obrządki. W taki sposób nowa religia miała szansę, by zaistnieć i zostać przyjętą przez pokolenia wychowane w starych wierzeniach. Powoli wypierano stare bóstwa takie jak celtyckiego Lugha, słowiańskiego Swaroga i Swarożyca, Ozyrysa i innych związanych z kultem Słońca i odradzającego się Boga.
Stary Widok
W misteriach Starej Religii (o których pisałem trochę Tutaj) panuje ta sama idea – wraz z ciemnością, która rozpoczęła swoje panowanie w święto Samhain/Dziadów świat oczekuje momentu największej ciemności i rozpoczyna huczne pełne radości świętowanie w oczekiwaniu na ponowne narodziny światła, w którym na swoim obecnym stopniu wtajemniczenia ludzie widzieli boga. W celtyckiej kulturze ludzie oczekiwali narodzin odradzającego się boga-słońca, który został poczęty w święto majowego Beltane i teraz powraca z łona Matki Ziemi, by rosnąc w siłę i za kilka miesięcy pokonać ciemność. W starożytnym Rzymie obchodzono Saturnalia, a u Słowian przychodził czas na Szczodre Gody, Kolędę, lub Święto Zimowego Staniasłońca.
Wigilijna Dwunastka
W tradycjach obchodów Świąt Bożego Narodzenia mimo całej otoczki, jaką wytworzyli chrześcijanie, mamy obrzędy i symbole, których nie można ukryć. Wpajana od dziecka ilość potraw na wigilijnym stole, jak i sama uroczysta kolacja sięga pogaństwa. Jak doskonale wiemy, na stole powinno znaleźć się 12 potraw, które obecnie kościół przypisuje liczbie głównych apostołów. Nie jest to jednak pierwotny symbol, jaki związany był z zawartością świątecznego stołu. W czasach Starej Religii liczba dwanaście była symbolem dwunastu miesięcy, jakie składały się na rok (Szczodre Gody, god = rok), a każda z potraw była podziękowaniem za miniony miesiąc. Sama wigilijna kolacja była niegdyś uroczystą wieczerzą, taką samą, jaką wyprawiano dziękczynnie na każde większe święto. Liczba 12 to również liczba wieczorów do Święta Trzech Króli, przypadające akurat w tym samym dniu, w którym kończono pogańskie obrzędy Bożego Narodzenia.
Tamten Świat
W czasie przesilenia zimowego nastaje czas pomiędzy. Nie jest to tak znaczny czas, jak Samhain/Dziady, kiedy zasłona pomiędzy światami staje się nieprawdopodobnie cienka, ale fale tego świata przynoszą zmianę, a duchy i przodkowie mogą nawiązywać łatwiejszy kontakt ze światem fizycznym. Pozostałością misterium powracających dusz jest… Wiara w mowę zwierząt w czasie wigilii. To dobrze znane powiedzenie, że zwierzęta w wigilię mówią ludzkim głosem, pochodzi z wcześniejszej wiary, odnoszącej się do Dziadów. Dziady, czyli dusze przodków w tradycji słowiańskiej, mogły nawiązywać kontakt z ludźmi poprzez wyczulone zmysły zwierząt i poprzez nie przekazywać wiadomości.
Drzewko Życia
Choinkę, która stała się nieodłącznym elementem świątecznego wyposażenia również przeniesiono z tradycji pogańskiej i naprawdę ogromnie śmieszył mnie fakt, gdy jako dziecko widziałem w kościele ołtarz ustrojony w pogańskie „wiecznie żywe drzewka”. Choinka ma dość skomplikowany rodowód, ale najbardziej istotnym jest fakt, że niezmiennie symbolizowała życie, odrodzenie i płodność. Przynoszenie choinki do domu pochodziło z ludowego obrzędu, w którym gospodarz rankiem szedł do lasu i tam „okradał” Inny Świat (jak uważano las – królestwo duchów) z drzewka. Przyniesiona choinka zapewniała mu w ten sposób szczęście. Słowiańskim odpowiednikiem wiecznie zielonego drzewka życia była podłaźniczka czyli czubek jodły lub sosnowa gałąź, ozdobiona i wieszana pod sufitem.
Innym znanym poprzednikiem choinki był diduch (dziad), którego robiono z pierwszych kłosów pszenicy. Ustawiony w kącie izby miał symbolizować urodzaj w przyszłym roku, a także podobnie jak druidzka jemioła –strzec domostwa przed złymi mocami.
Hej, kolęda!
Kolędnicy to całkowicie pogańska zgraja. Dla starych ludów, wędrująca grupa była sposobem na zaklinanie urodzaju i pomyślności. Kolędnicy bywali różni. Stałą formą była jednak zawsze gwiazda, niesiona przez Gwiazdora, Turoń i wszelakie maszkary. Gwiazda wcale nie jest symbolem gwiazdy betlejemskiej – a symbolem odradzającego się słońca, w starożytnym Rzymie znanego jak Sol Invictus – Słońce Niezwyciężone.
Posłowie od Emrysa:
Bez względu na to kto i jak obchodzi te grudniowe święta – należy pamiętać, że chodzi w nich przede wszystkim o radość i spędzanie tego czasu w gronie bliskich sobie osób. Porzućmy podziały dla jedności jakie niesie odrodzenie Boga, Słońca czy po prostu powracającego powoli do świata światła. Od tych dni noce stają się coraz krótsze, zyskujemy więc nadzieję na nastanie wiosny.
Świętujmy ten czas, tak jak od zarania dziejów, bez podziałów i nienawiści. To czas jedności i radości. Końcem końców różnią się tylko imiona jakimi ludzie nazywają swoich bogów.
Emrys MacDara